Środowy mecz z PKSem Radość jest świetnym przykładem czego nie należy robić wygrywając 4-1 na 3 minuty przed ostatnim gwizdkiem… by nie zremisować 4-4… .

Drużyna z Borkowa zaczęła spotkanie ospale, ale rywal i tak nie potrafił zagrozić naszej bramce, co prawda, dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce, ale nic z tego nie wynikało. Druga kwarta była zdecydowanie lepsza w naszym wykonaniu, zaczęliśmy dużo mądrzej konstruować akcje, które kończyliśmy groźnymi strzałami, ale niestety wciąż nie pozwalało to nam wyjść na prowadzenie. Radość odpowiadała sporadycznymi kontrami lewą stroną lub środkiem, jednak akcje te skutecznie zatrzymywali nasi obrońcy. W 30min jeszcze przed końcowym gwizdkiem bramkę po indywidualnej akcji zdobył Oli. 
Trzecia odsłona to koncertowa gra naszych chłopaków, akcja za akcją, ale… wciąż brakowało skuteczności, co musiało się zemścić, rywal ruszył z kontrą w 45min i wyrównał po błędzie środkowych obrońców. Ta bramka bardzo zdenerwowała drużynę Victorii, która w czwartej kwarcie znowu ruszyła do natarcia, kolejne groźne akcje, ale tym razem zdecydowanie bardziej skuteczne, najpierw w 47min Majcher zdobywa bramkę po strzale z daleka po zgraniu Karola, w 53min podwyższa kolejnym strzałem z dystansu – tym razem po podaniu Ignacego, a na koniec w  54min bramkę na 4-1 zdobywa ponownie Oli. No i po tej bramce się zaczęło… zamiast dalej atakować rywala, konstruować akcje podaniami i strzelać kolejne bramki, zaczęliśmy grać długą piłkę, cofnęliśmy się na własną połowę i staliśmy… .
Taka gra musiała źle się skończyć w 56min Radość nawiązuje walkę strzelając gola na 4-2, potem w 58min strzela na 4-3 i w 62min już w doliczonym czasie …. po fatalnej decyzji sędziego wyrównuje (Radość miała rzut wolny na wysokości połowy, oddała strzał, piłka leciała w naszego bramkarza, ale ten został pociągnięty za koszulkę i wytrącony z równowagi przez napastnika…. sędzia nie zauważył…). Mecz kończy się wynikiem 4-4, a nasi chłopcy załamani krzywdzącą decyzją padają na ziemię z płaczem, ale niestety nie możemy winić tylko sędziego, przede wszystkim pretensje powinniśmy mieć do nas samych, my pozwoliliśmy strzelić bramki na 4-2 i 4-3…, niestety taka jest piłka nożna. 

Trener Oskar powiedział po meczu:

Uważam, że wynik jest dla nas bardzo krzywdzący, byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym, ale jak się nie strzela bramek ze 100% sytuacji to niestety można mieć pretensje do siebie. Decyzja sędziego uznająca bramkę na 4-4 była błędna i bardzo przykra dla naszego zespołu, ale to nie na sędziego powinniśmy być źle tylko na nas samych… nie można pozwolić rywalowi na strzelenie 3 goli w samej końcówce. Mam nadzieję, że chłopaki wyciągną z tej porażki odpowiednie wnioski. O awans będzie teraz niezwykle ciężko, ale nie ma co się załamywać, trzeba grać do końca, bo jak pokazała Radość – dopóki piłka w grze wszystko może się wydarzyć. 

PKS Victoria Zerzeń vs PKS Radość 4-4
Bramki: 
Oli x2, Majcher x2
Asysty: Karol, Igna 
Skład: Osa, Majcher, Janek, Karol, Maciek, Kamil, Oli, Grześ, Igna, Maks 
MVP: Majcher i Oli