W mienioną niedzielę rocznika 2006 wystawił dwie drużyny w turnieju Victoria CUP o puchar firmy Mediq Group organizowanym przez nasz klub. 

Zacznijmy może od zespołu Victorii II, który grał w grupie porannej, niestety w składzie mieliśmy tylko jednego rezerwowego, a 4 powołanych zawodników tego dnia nie mogło pomóc zespołowi przez co graliśmy mocno osłabieni. Pierwszy mecz zagraliśmy z Talentem Ursynów, spotkanie było ciężkie, ale to nasz zespół był skuteczniejszy i po bramkach Bartka i Grzesia wygrał 2-0. Niestety po tym meczu radość szybko się skończyła, Grześ został wysłany przez ratownika medycznego do szpitala na obserwację, a drużyna została bez zmian i wiodącego zawodnika. 
Taki obrót sprawy spowodował, że chłopcy stracili zapał i przegrali w kolejnym spotkaniu z bardzo silnym zespołem WAPN, aż 3-0. Następny mecz graliśmy z Józefovią, to było najsłabsze spotkanie na tym turnieju, przegraliśmy 2-0, a nasza gra pozostawiała wiele do życzenia – dosłownie przestaliśmy mecz. Po dwóch porażkach chłopcy w szatni usłyszeli kilka „mocniejszych” słów odnoszących się do braku zaangażowania i podejścia („na pewno przegramy” itd.). Mecz z Białymi Orłami Działdowo to kolejne trudne spotkanie (wszystkie te 3 zespoły zdobyły w grupie po 12 punktów przegrywając ze sobą po jednym meczu) tym razem przegrywamy 2-0, ale po tym meczu można było być zadowolonym z postawy, walczyliśmy, biegaliśmy, a nawet stworzyliśmy kilka na prawdę groźnych akcji. Niestety na tym turnieju nie pokazaliśmy się z najlepszej strony, ostatni mecz mimo walki przegrywamy 1-0. Szkoda, że nie dopisał skład, szkoda, ale trzeba podnieść głowę do góry i zacząć jeszcze ciężej trenować. 

Największym minus w grze drużyny to olewcza postawa niektórych zawodników, przez co były momenty, że na dobrą sprawę graliśmy 4 na 5. Od zawodników przede wszystkim oczekuje zaangażowania w grę, po stracie powrotu i walki o piłkę, ale niestety tego brakowało.  Mam nadzieję, że chłopaki wezmą sobie to do serca i w następnych meczach pokażą na co ich stać. 

Pierwszy zespół zagrał w grupie A. Chłopcy od początku byli pewni siebie i postanowili wygrać turniej. Mecze w grupie, w których widać było zabawę, polot, finezję i na prawdę piękną grę pozwalały myśleć, że cel uda się zrealizować…., ale po kolei. Zaczęliśmy od spotkania z KS Las, koledzy z Wawra nie byli tego dnia najlepiej dysponowani i wysoko przegrali 5-0. Następny mecz to ciężki pojedynek z AP Radość, ciężki ponieważ czuliśmy, że kłody pod nogi podkładał nam sędzia (pozdrawiamy trenera Krzysztofa 😉 ) , najpierw nieuznana bramka Oliego, a potem z boiska wyleciał Mrozik, oj było ciężko, ale Victoria ma charakter i wygrała 2-1. Kolejny mecz to pojedynek z Progresem Garwolin, który w ubiegłym roku pokonał nas 1-0 w finale. Znowu gramy ładny i efektowny futbol, ale to rywal pierwszy strzela i przez chwilę w głowach chłopaków pojawia się obraz zeszłorocznego finału…, chwilę później koszmar minął za sprawą bramki na 1-1 Oliego. Mecz z Okęcie wygrywamy 1-0 i zapewniamy sobie awans. Ostatni mecz fazy grupowej to pojedynek z Amurem, który wygrywamy 2-1 zapewniając sobie 1 miejsce w grupie. 
W półfinale trafiliśmy na WAPN, widać było duże nerwy co dało się zobaczyć na samym początku kiedy to rywal stworzył kilka groźnych sytuacji. Po nerwowym początku ruszyliśmy na rywala – najpierw Oli z karnego na 1-0, chwilę później kolejna bramka tym razem Bachman i mamy 2-0, mimo przewagi nie odpuszczaliśmy, mieliśmy sytuacje na 3-0, a nawet na 4-0, ale niestety… . Do końca meczu zostawało może z 5 minut… i zaczęło się koszmar powrócił… najpierw po indywidualnym błędzie 2-1, chwilę później 2-2 i w samej końcówce 3-2… dramat… chłopcy załamali się, przegrywamy kolejny raz w półfinale, a było tak blisko… . Mecz o 3 miejsce był o tyle niefortunny, że graliśmy bez przerwy, zespół nie doszedł do siebie (zapomniałem dodać, że Bachman doznał kontuzji kolana w meczu z WAPN i tym samym zakończył zawody), Progres, bo z nim zmierzyliśmy się w tym meczu początkowo nie pozwalał nam wyprowadzić piłki z własnej połowy, ale chłopcy szybko się obudzili i zaczęli stwarzać kolejne 100% sytuacje, niestety nie wiedzieć czemu piłka nie chciała wpaść do bramki…., a rywal podobnie jak rok temu strzela na 1-0…. .
Kolejny turniej kończymy na 4 miejscu, miejscu dobrym, ale bardzo bolesnym. 

Uważam, że graliśmy bardzo efektownie, szybkie wyprowadzenia od bramki, ładne podania, jedyny minus to częste zwalnianie tempa w ataku, ale o tym już porozmawialiśmy na treningu. Szkoda mi chłopaków, bo bardzo im na tym zależało. Patrząc na potencjał zespołu jestem pewny, że w lutym przełamiemy pechową passę 4 miejsc i zagramy w finale jakiegoś turnieju 😉 

1. Józefovia Józefów
2.WAPN
3.Progres Garwolin 
4.PKS Victoria Zerzeń 

Najlepszy bramkarz: Wojtek Szewczyk (Józefovia)
Najlepszy strzelec: Piotr Dąbrowski (WAPN) – 8 bramek 
Najlepszy zawodnik: Oliwier Grodecki (Victoria)