W minioną sobotę o godzinie 10:00 nasi młodzi adepci udali się na kolejny mecz ligowy tym razem z Warszawską Polonią. Spotkanie jak wielu z Państwa pewnie myśli powinno rozgrywać się przy historycznej K6 lecz tak nie było….
Mecz odbył się na warszawskich bielanach przy ul. Arkuszowej 18 gdzie tamtejsza Polonia 2009 rozgrywa swoje mecze.
Powołani: Ivo Jama, Bartek dzieciątek, Mateusz Krzeszewski, Ania Zakrzewska, Mikołaj Deka, Tadeusz Żak, Olek Barlakowski, Adam Skorupka, Antoni Chojnacki
Początek pierwszej kwarty dosyć nerwowy z racji tego iż chłopcy przeżywali swój mecz pod kątem Nazwy przeciwnika czyli „Polonii Warszawa” zamiast podejść do tego spotkania jak do każdego innego… Na nasze szczęście Mateusz Krzeszewski dał sygnał naszym zawodnikom już w 4 minucie że ” nie taki diabeł straszny jak go malują” i pewnym strzałem pokonał bramkarza Polonii. tuż przed końcem pierwszej kwarty podwyższyliśmy prowadzenie tzw bramką do szatni i na pierwszą przerwę schodziliśmy już w pełni odstresowani.
Druga Kwarta to walka z jednej jak i z drugiej strony, zawodnicy Polonii nie odpuszczali naszym zawodnikom i starali się gonić wynik. Na ich nieszczęście w 7 minucie 2 kwarty strzelamy 3 gola i tym samym 2 kwarte kończyliśmy z 3 bramkowym prowadzeniem.
Po przerwie ( minionych 2 kwartach) znowu zaczynaliśmy od środka kilka szybkich podań i Mati nie dał o sobie tak szybko zapomnieć strzelając 4 bramkę Poloni. Zawodnicy z drużyny przeciwnej szybko odpowiedzieli strzelajac nam w 3 minucie bramkę na kontakt. Po tej bramce Polonia zaczęła przejmować inicjatywe ale kolejny raz udało nam się uciszyć przeciwnika golem do szatni.
4 kwarta to sporo zmian w ustawieniu taktyce, przez co szybko straciliśmy bramkę. Pomimo tego nie daliśmy za wygraną i nasz bramkarz pokazał kunszt typowego napastnika strzelając bramke oraz ustalając wynik spotkania na 6-2 dla Victorii
Podsumowanie
I 0-2
II 0-3
III 1-5
IV 2-6
Bramki Krzeszewski x5, Jama x1
Okiem trenera….
Walka Walka i jeszcze raz walka, Nasi zawodnicy walczyli od początku do końca, coraz więcej ze sobą rozmawiali i pomimo braków personalnych w drużynie pokazali iż kolektyw to podstawa! Brawo dla całej drużyny zarówno tych którzy strzelali jak i tych którzy podawali, każdy zostawił serducho na boisku i przyczynił się do kolejnego zwycięstwa.
Trener Seweryn